Pan roczny to temat rzeka. Budowanie planu rocznego jest zadaniem trudnym. Zwłaszcza u triathlonisty amatora. W ogóle włożenie człowieka w tabelkę zadaniem łatwym nie jest, bo o ile ciało jest zbadane dość dobrze, o tyle strefa mentalna jest już tematem dla ambitnych. No ale rozwijamy się i w tej kwestii. W końcu o rozwój w życiu chodzi :-) Paradosalnie, ciałem streuje... umysł :-) Niemiej jednak dzisiaj, postaram się przytoczyć kilka oczywistości, które z punktu widzenia metodyki, teorii treningu, biochemii czy fizjologii działają.
Plan roczny tyczy się ciała i o ciało dzisiejszą próbę ogarnięcia tego.
Na wstępnie, kilka oczywistości odnośnie planu.
Plan musi być. To jest podstawa. Bez planu nie wiadomo gdzie idziemy, co robimy i po co. Bez planu będzie chaos i jakkolwiek spontaniczność w życiu bywa wskazana, to jednak jest skutki z pewnością będą nieprzewidywalne. W triathlonie- planujemy!
Żeby planować musimy wiedzieć co mamy, gdzie jesteśmy i do czego chcemy dojść.
Plan piszemy pod cel. Pisząc plan cofamy się od wyimaginowanego w tym czasie celu, do dnia dzisiejszego, zadając sobie pytanie, jak poskładać klocki, jakie kroki zrobić i co jest potrzebne, żeby cel osiągnąć.
Plan jest dość ogólny. Jeśli robimy coś w skali roku, to jest to szeroki obraz. Potem idziemy już od ogółu do szczegółu, czyli od planu rocznego do mezocykli, od mezocykli, do mikrocykli, od mikrocykli do jednostek treningowych.
Musimy wiedzieć, dla kogo piszemy plan, lub też znać dobrze... siebie, jeśli podjęliśmy się samodzielnie budowy planu. Im lepiej znamy siebie, tym lepszy będzie plan. Analogicznie dla trenera. Im lepiej zna zawodnika- tym plan będzie lepszy.
Plan jest elastyczny - musimy to wiedzieć, że życie jest nieprzewidywalne na tyle, że zawsze musimy być gotowi na ... zmiany planu. Elastyczność to podstawa. To jest taki dualny paradoks. Z jednej strony sztywny plan, z drugiej elastyczność.
Plan jest dla człowieka, nie człowiek dla planu. Czyli znowu równowaga. Z jednej strony realizujemy plan, z drugiej strony jesteśmy gotowi na "zwroty akcji", zmiany celu, reakcje na to co się dzieje na innych polach życiowych. Generalnie, na modyfikację.
Im większy spokój w życiu, tym plan będzie lepiej się sprawdzał i modyfikowanie go nie będzie konieczne. Im większy chaos- zmienność, tym bardziej elastycznym trzeba być. O ile w życiu zawodowca, odcina się wszelkie możliwe wpływy zewnętrzne, o tyle w życiu amatora jest to niemożliwe. Wpływa na nas wszystko. Uczymy się, pracujemy, wychowujemy dzieci, trenujemy. Niektórzy prowadzą biznesy w których panuje zmienność. Są wyjazdy, projekty, szkolenia. Jest ruch. I tu trzeba za tym ruchem podążać, bo inaczej system się wywali. Trzeba być czujnym :-)
Podchodząc do tworzenia planu, trzeba jednak oprzeć się na ciele i na tym, jak ono pracuje, jak się rozwija i jak odpowiada. Żeby to wiedzieć, trzeba obserwować. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że wszystko wpływa na wszystko, zwłaszcza w przypadku trzech dyscyplin. Trzeba być gotowym na wchodzenie w pewne rzeczy, kiedy jest na to zasób i na cofanie się, kiedy zasobu nie ma. To droga, przygoda. Taka planowana przygoda, która ma się skończyć w konkretny sposób - wynikiem, poprawą, ukończeniem, satysfakcją. Jakikolwiek jest cel, do niego idziemy.
Każdego człowieka kształtuje jego przeszłość i to co robiliśmy i ile robiliśmy, zawsze musi być wzięte pod uwagę. Każdy klocek, który włożyliśmy kiedykolwiek, miał jakąś swoją odpowiedź. Każdy którego nie włożyliśmy- też ją miał :-) Pośpiech tu nie popłaca. Klocki trzeba układać powoli.
Tak więc jak uchwycić tyle zmiennych i czy jest to w ogóle możliwe? Jest trudno, bo to proces na żywym organizmie, który w dodatku jest częścią natury więc jest... nieprzewidywalny :-) Jedno co możemy robić, to to przyjąć, uczyć się i próbować.
Wytyczne odnośnie tego, jak rozwija się ciało mamy z nauki i są one w zasadzie dość proste:
STRUKTURA CORE - MIĘŚNIE POSTURALNE + ELASTYCZNOŚĆ + KOORDYNACJA jako baza
TECHNIKA- POPRAWNY WZORZEC RUCHOWY DLA DANEJ DYSCYPLINY
RUCH- BAZA TLENOWA W KAŻDEJ Z DYSCYPLIN NA NISKIEJ ITNENSYWNOŚCI
WZROST INTENSYWNOŚCI - liniowo, w każdej z dyscyplin
MOTORYKA- MOC, SZYBKOŚĆ, SIŁA MIĘŚNIOWA W KAŻDEJ Z DYSCYPLIN
ŁĄCZNIE DYSCYPLIN
UMIEJĘTNOŚCI TECHNICZNE PODCZAS STARTU- ŚCIĄGANIE PIANKI, WSKAKIWANIE NA ROWER, ŻYWIENIE W TRAKCIE, ZEJŚCIE Z ROWERU
Tworzy się z tego taka piramida z wytycznymi ogólnymi, stado rozsypanych klocków, które z czasem połączymy i zbudujemy formę, która pomoże nam osiągnąć wymarzony cel.
O ile życie zawodnika jest stabilne, będzie to szło dość książkowo.
Kilka dodatkowych wskazówek:
Zawsze w planie rocznym idziemy od ogółu do szczegółu, czyli w kontekście roku od kształtowania poszczególnych elementów, do złożenia tych elementów w całość.
Dużą wagę w planie stawiamy na wytrzymałość podstawową i budowanie struktury core i siłowej. Intensywność kusi, bo daje szybki progres, ale koszt jest duży i w połączeniu z wieloma czynnikami zewnętrznymi które również kosztują można doprowadzić do przeciążenia i wypalenia. To trochę jak z wypaleniem zawodowym, czy jakimkolwiek w życiu. Jeśli jesteś wypalony - dałeś tam za dużo :-) Wypalenie może być zarówno fizyczne jak i psychiczne. W triathlonie bardzo często dochodzi do wypalenia na układzie nerwowym właśnie. Na pewno znacie wiele historii szybkich karier, gdzie był zawodnik i nie ma zawodnika. To jest właśnie to.
Cele muszą być realne i mierzalne. Dajemy sobie na nie tyle czasu, ile potrzeba. Cele długoterminowe powinny być uzupełnianie o krótkoterminowe, to pozwala zachować i podtrzymać motywację.
Plan roczny to temat rzeka, który naukowcy rozgryzają od lat. Nie ma jednej drogi, jednej dobrej metodyki, ani złotego środka. Możemy jednak uczyć się i próbować i z czasem, będziemy robić to lepiej i lepiej. Nie od razu Rzym zbudowano i na szczęcie prawdziwym celem, jest przecież droga :-)
Comments